środa, 19 września 2012

Coldplay!

Fuck yeach! Właśnie wróciłam z najlepszego koncertu na świecie, miejsca mogły być co prawda lepsze(siedzenia na górze), ale przynajmniej widać było wszystko :). Najbardziej cieszy mnie chyba, że oprócz hitów takich jak Paradise, Every teartdrop is a waterfell zaśpiewali moją ulubioną-Yellow <3. Atmosfera fucking awsome tak jak efekty[świecące w rytm muzyki branzoletki(którą zarąbałam hahah so mischivious, balony, piłki, konfetti itp]. Szkoda tylko, że nie było słoników, ale whatever, jestem P R Z E S Z C Z Ę Ś L I W A. Niestety nie wziełam aparatu, a mój aktualny telefon nie ma kamerki(wiem trudno w to uwierzyć), a moja przyjaciółka kręciła same filmy i na sweet focie było za ciemno. Pogoda była, no cóż taka jaka była, było zimno, na początku padało, ale kilka szybszych kawałków i zapominało się o pogodzie :D. Przed Coldplayem występowała Marina and The Diamonds i zaśpiewała Primadonna Girl!!! Oraz tajemnicza Charlie, która wypadła bardzo dobrze. Skoro to głównie blog o modzie to napiszę w co byłam ubrana, a więc: bluzka galaxy z tidelandu, krótki trochę koronkowy miętowy sweterek z new looka, dłuższy bardzo ciepły sweter z orsaya, czarna spódnica asymetryczna z new looka, trochę świecące buty z ćwiekami z tkmax-u a na wierzch szary też bardzo ciepły płaszcz z zary :).Pozdrawiam wszystkich fanów Coldplaya!!!
robione przez przyjaciółkę(wiem dużo widać )
jakiś tam plakat promujący :)
nie wiem dlaczego, ale jakoś podoba mi się to zdjęcie, Chris na planie Paradise
teledysk, który chyba wszyscy znają :D




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz